Od czego zaczynam?
Oczywiście od zmycia starego manicure. Używam do tego celu zmywacza z Rossmanna z olejkiem pielęgnacyjnym, ma on zielony kolorek, chyba najpopularniejszy zmywacz wśród pazurkowych maniaczek. Sprawdza się u mnie genialnie, jest tani i można zakupić duże opakowanie.
Co dalej?
Później przechodzę do nałożenia specjalnego płynu do zmiękczania skórek z Avonu. Zostawiam go na kilka minutek, po czym oczyszczam płytkę paznokcia.
Jaki następny krok?
W kolejnym etapie przechodzę do usunięcia skórek za pomocą urządzenia do manicure z wymiennymi końcówkami, ja swój mam z Tchibo. Używam do tego celu frezu w kształcie stożka, który idealnie sprawdza się w tym zadaniu.
Co następnie?
Po usunięciu skórek przechodzę do piłowania pazurków, do tego celu używam zwykłego bloku polerskiego, ja swój zakupiłam na allegro. Oczyszczam cały pył i pazurki są gotowe do malowania!
To jaki kolejny krok?
Kolejnym krokiem oczywiście jest nałożenie bazy, od której mówiąc szczerze i otwarcie się uzależniłam, ponieważ, to głownie dzięki niej moje pazurki są w tak dobrym stanie i szybko rosną. Mowa tu o słynnej odżywce z Eveline 8w1 Total Action, czyli skoncentrowanej odżywce do paznokcie na bazie formaldehydu. U mnie zadziałała na plus, używam jej już od dobrych kilku lat i nie powodowała zniszczeń paznokci przez zawarty w niej formaldehyd. Jednak uwaga!, to że u mnie zadziałała dobrze, nie gwarantuje, że i u Was się sprawdzi, tak więc postępujcie z nią ostrożnie.
Oczywiście, że kolorki! Ja nakładam zawsze dwie warstwy, które powodują 100% pokrycie płytki paznokcia.
Pierwsza warstwa |
Druga warstwa |
I co dalej?
Nakładam utwardzacz, jak używam top coat z Golden Rose Quick Dry. Oczyszczam często niestety zalane skórki i manicure jest gotowy!
Różowy cukiereczek to Golden Rose Color Expert nr 48, a szaraczek to Ice Color 119 |
Jak Wam się podoba?
buziaki Miszys
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz