8 lut 2017

Story time

   Pora na małe paznokciowe "story time". Jako amatorka przechodziłam dużo faz wyglądu moich paznokci, większość manicure wychodziła mi kiepsko, żeby nie powiedzieć że beznadziejnie, ale w końcu człowiek uczy się na błędach i co najważniejsze uczy się cały czas. Do perfekcji brakuje mi bardzo dużo, ale mam też pewien cel w pisaniu postów, aby za parę tygodni, miesięcy czy lat spojrzeć na to i powiedzieć kiedyś było dobrze, ale dziś jest znacznie lepiej. Dążenie do tego jest moim celem. Dziś jestem zadowolona, ale wiem, że stać mnie na jeszcze więcej, kto wie, może za jakiś czas będę bardziej w tej dziedzinie kombinować, w końcu rozwijanie własnych pasji, to coś do czego nieustannie dążę. A może kiedyś stanie się to moją pracą? Kto wie :)

   Dzisiaj przygotowałam dla Was parę zdjęć pokazujących jak moja droga w tej dziedzinie się rozwijała. Zapraszam do pośmiania się razem ze mną, duża dawka humoru gwarantowana!


Sama się sobie dziwię, że to wrzucam, ale to najbardziej kompromitujące zdjęcie, uświadamia mi moją pracę. Jakość zdjęcia pozostawia wiele do życzenia, ale pomińmy to, najważniejszy jest manicure! Różna długość paznokci, różny kształt, zero estetyki, jednym słowem, masakra! Teraz się z tego śmieje, ale jak ja mogłam tak chodzić? :D


Kolejna praca już nieco lepsza od poprzedniej, choć dalej pozostawia wiele do życzenia, ale do rzeczy! Kształt i długość na lepszym poziomie, jednak otoczenie zdjęcia znów masakryczne, psuje całą idee zdjęcia, no ale cóż, kiedyś nie przykuwałam do tego uwagi, tak jak dziś. Manicure w kolorach, których obecnie już nie stosuję, może dlatego właśnie do takich odcieni się zraziłam. Akurat tutaj użyłam lakieru, który dawał efekt chropowatych paznokci, co wyglądało mało estetycznie niestety...






Kolejne prace są wykonane na kwadratowych paznokciach, które uważam, że nie pasowały do mojej płytki paznokcia. Bardzo nie chciałam jednak zmieniać ich kształtu, ale zmotywował mnie fakt, kiedy to parę z nich się połamało. I od tamtego momentu piłuje je już zawsze na kształt migdałka i taki kształt najbardziej mi odpowiada.
















Moje manicure na migdałkach, sami przyznajcie, że ten kształt jest o wiele bardziej odpowiedni ;)


Od góry: Golden Rose Ice Color nr 119, Golden Rose Holiday nr 54


Od góry: połączenie Golden Rose Ice Color nr 119 (szary odcień) z Wibo Expres Growth (czarny kolor), brak numerku


Golden Rose Wow nr 93

No i obecne moje prace, sami porównajcie czy widać różnice :)

   W następnym poście paznokciowym tak jak już wspominałam w pierwszej notce omówię każdą serię lakierów Golden Rose, którą posiadam w swojej kolekcji, a później opowiem Wam co sprawiło, że udało mi się zapuścić tak mojej paznokcie.
   Więcej prac jak zawsze na moim instagramie: https://www.instagram.com/miszys/, zapraszam!

buziaki Miszys


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz